Dawno jak przez te dwa dni nie ogarniała mnie taka cisza. Funkcjonowałam, rozmawiałam, ale w środku spokój był niesamowity. Mogłabym, nazwać to oczyszczeniem duszy, bo jest wręcz wspaniałym uczuciem. Bez żadnego ukucia w sercu, namyśleń po nocach, większego użalania się, wspominek, jakby wszystko przez ten czas się odsunęło, schowało do szafy i zostało zamknięte na kłódkę. Taka cisza mi się podoba. Nie chce odnaleźć klucza, nie chcę zamartwiania się, głośnych krzyków emocji i nadmiaru minionych chwil. Tak jest dobrze. Chciałabym tą ciszę i spokój wewnętrzny schować do słoika i otworzyć, gady znów wrzaski będą nie do zniesienia.
Wczorajszy deszcz i droga przez lasy skłoniły mnie do napisania kilku słów do Ciebie. Kilka zdań, które zaczynają list i kończą ciszę, która trwała zbyt długo. Czemu tak mało ludzi pisze listy? Jest to przecież rzecz bardziej osobista i intymna, niż wysyłane wiadomości przez komórki lub internet. Wręcz cudowna komunikacja między dwojga ludźmi. Nakreślone słowa, ozdoby, tak właśnie jesteś w stanie ujrzeć jak tej osobie zależy, jak się czuje w tym liście, co ukrywa, a co ujawnia wręcz w prosty sposób. Czyż to nie jest wspaniała forma komunikacji? Tak urzekająca, wręcz romantyczna...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńz tym uderzającym spokojem to trochę tak, jakby być chorym na przezroczystość.
OdpowiedzUsuń