czwartek, 15 maja 2014

my own end of the world

Mam coraz większe wrażenie, że nikt mnie nie słucha. Ja mówię, otwieram się, staram i po drugiej stronie nic nie słyszę, cisza. Co człowiek musi zrobić, żeby zostać wysłuchanym? Gubię się ostatnio za często. Pragnę zbyt wiele, chcę nauczyć się jeździć na desce, zacząć medytować, uprawiać jogę, wyjechać do Grenlandii i zamieszkać w przytulnym czerwonym domu, siedzieć przy ognisku wśród drewna i świeżego powietrza, niesamowitych widoków, chcę mieć wilka, dużego i białego - chcę mieć go za przyjaciela. Uciec na mój własny koniec świata, wyrwać się z codziennej melancholii. Życie marzeniami i fantazją jest czasem uciążliwe, ale dzięki nim mogę być tam, gdzie tylko zapragnę, wystarczy, że zamknę oczy. A może pewnego dnia, właśnie tam się obudzę, kto wie. Teraz czuję się nie najlepiej, szukam siebie, bo kompletnie się zagubiłam, na razie żyję we własnej małej Grenlandii z małym wilkiem, który powoli we mnie rośnie. 





RAJ






1 komentarz:

  1. Wiesz, najważniejsze to wybrać odpowiednią osobą i dopiero potem się otworzyć. To stara prawda, że w gruncie rzeczy nie ma co strzępić sobie języka do byle kogo. Często mówimy coś, licząc na wartościową odpowiedź, prawdziwą rozmowę, w rzeczywistości jednak otrzymujemy tylko ledwie przeżuty pół-produkt, czasem nawet nie.
    A marzenia masz piękne. Tyle że jakiś czas temu przekonałam się, że to nie tylko jakieś tam marzenia; to realne cele, do których można dojść, jeśli tylko będzie się wystarczająco zdeterminowanym. Życzę więc powodzenia.

    OdpowiedzUsuń